Duże spadki na giełdzie, masowe obniżki stóp procentowych, kolejki przy bankomatach, zapowiedzi globalnej recesji informacje spływające z rynków finansowych w czasach pandemii koronawirusa nie napawają optymizmem. Wiele osób zastanawiam się co robić z własnymi pieniędzmi w tym trudnym okresie: inwestować czy chować do skarpety i oszczędzać. Ci, którzy wiedzą, że problemy finansowe ich nie ominą, zastanawiają się natomiast, czy w okresie pandemii warto pożyczać.
Czy czeka nas kryzys gospodarczy?
Koronawirus wzbudził strach i obawy wielu osób przede wszystkim o zdrowie swoje i najbliższych. Niewykluczone jednak, że najgorszą konsekwencją pandemii będzie światowa recesja gospodarcza. Już teraz wiele firm staje przed widmem bankructwa, niewiele lepiej ma się kondycja finansowa wielu gospodarstw domowych. Sytuacje nie polepsza się, mimo że rządy ogłaszają kolejne plany ratunkowe i zapowiadają pomoc. Koronawirus na pewno uderzy nas po kieszeni, a uderzenie to będzie bolało.
Zobacz, jak będzie się zmieniał rynek firm pozabankowych z powodu epidemii koronawirusa.
Oszczędzać czy pożyczać?
Znaczny spadek dochodów, a nawet ich utrata dla wielu osób oznacza, że będą musieli żyć ze zgromadzonych oszczędności. Te jednak w przypadku wielu osób nie są duże. Najnowsze badania wykazały, że oszczędności przeciętnego Polaka wynoszą 13 tysięcy złotych. Taka suma nie pozwoli na długotrwałe pozostawanie bez pracy. Jak więc utrzymać się, kiedy wiele firm jest zamkniętych i na pensje w standardowym wymiarze nie można liczyć. Rozwiązania są dwa. Pierwsza to zacisnąć pasa i oszczędzać. Drugie pożyczyć pieniądze z banku lub firmy pożyczkowej. Czy w takiej sytuacji warto będzie skorzystać z pożyczki bez zaświadczeń o dochodach? Więcej informacji na ten temat znajdziesz, w artykule Pożyczki pozabankowe bez zaświadczeń o dochodach – czyli szybkie pieniądze z parabanku.
Oszczędzać czy pożyczać – na co decydują się Polacy?
Najnowsze analizy rynku kredytów i pożyczek wskazują, że większość Polaków w czasie pandemii decyduje się na oszczędzanie. Rezygnuje z zakupu dóbr luksusowych i tych uznawanych za w tym momencie zbędnych. Ma to przygotować domowy budżet na tzw. chude lata. Zaciskanie pasa ma sprawić, że oszczędności starczy na dłużej. Specjaliści wskazują jednak, że oszczędzanie to pierwsza reakcja na trudną sytuację. Przewidują, że jeśli tylko się ona poprawi, a najostrzejsze restrykcje zostaną zniesione, Polacy wrócą do konsumpcyjnego trybu życia. Po otworzeniu granic, galerii, restauracji wiele osób będzie chciało nadrobić stracony czas. Polacy zaczną szukać dodatkowych pieniędzy, które pozwolą im sfinansować wiosenne remonty i zakupy.
Sprawdź, jak zmienią się zasady udzielania pożyczek ratalnych w czasie pandemii.
Kredyty i pożyczki chętnie będą też brane w kolejnych fazach walki ze skutkami koronawirusa. Wtedy to oszczędności wielu Polaków stopnieją do zera i jedynym ratunkiem dla domowego budżetu będzie pozyskanie pieniędzy od banku lub parabanku. Wskazuje się, że po pożyczki sięgną nawet te osoby, które dotychczas niechętnie odnosiły się do ofert parabanków i życia za pożyczone. Chwilówki, chwilówki ratalne, szybkie pożyczki czy kredyty gotówkowe w dobie recesji gospodarczej będą bowiem pozwalały przetrwać do następnej pensji lub znalezienia nowej pracy.
Oszczędzać czy pożyczać?
W dobie koronawirusa to niezwykle trudna decyzja. To, którą drogę wybrać najlepiej uzależnić od posiadanych oszczędności oraz wykonywanego zawodu. Osoby, które pracują w sektorach niezagrożonych pandemią koronawirusa, mogą pozwolić sobie na większe rozluźnienie finansowe. Mogą one bowiem liczyć, że ich stanowisko pracy nie zostanie zlikwidowane z powodu recesji, co więcej w niektórych branżach można liczyć, nawet na podwyżkę. Na bardziej oszczędne dysponowanie dostępnymi środkami powinny się natomiast nastawić osoby, które w wyniku pandemii mogą stracić pracę. W ich przypadku oszczędzanie jest wskazane, bowiem pożyczki ratujące domowy budżet, kiedyś będzie trzeba spłacić.